czwartek, 3 grudnia 2015

Kłopoty Doktora Dolittle oraz Doktor Dolittle i Tajemnica Starego Dworu



Tytuł "Kłopoty Doktora Dolittle"
Tytuł oryginału "Doctor Dolitte in Trouble"
Autor Hugh Lofting
Liczba stron 120
Tłumaczenie Maurycy Kulak
Data wydania 27 kwietnia 2006
Wydawnictwo Zielona Sowa
Cena okładkowa brak (ja zapłaciłam 5 zł)

Ekranizacja NIE



Tytuł "Doktor Dolittle i Tajemnica Starego Dworu" 
Tytuł oryginału "Doctor Dolittle Saves the Day"

Autor Hugh Lofting

Liczba stron 127

Tłumaczenie Maurycy Kulak

Data wydania ok. 2006

Wydawnictwo Zielona Sowa

Cena okładkowa brak (ja zapłaciłam 5 zł)

Ekranizacja NIE


   Króciutkie książeczki raczej dla młodszych czytelników, ale sądzę, że starsi też by się przy nich pośmiali. Ja czytam takie książki pomiędzy innymi historiami, aby się totalnie wyluzować.

   Wszyscy znają Doktora Dolittle - człowieka, który nauczył się mowy zwierząt. Większość kojarzy go z powieścią "Doktor Dolittle i jego zwierzęta, która jest lekturą w podstawówce. Te opowiadania są na podstawie naszej podstawówkowej lektury, ale praktycznie rzecz biorąc napisał ją Charlie Sheppard. Są to (chyba) dwie części z serii "Przygody Doktora Dolittle".


   Narratorem jest Tomek Stubbins, który opowiada nam historie doktora i jego pupili.

   W książce "Kłopoty Doktora Dolittle" doktor chce napisać książkę o mowie zwierząt i jak się jej nauczyć. Niestety jego serce nie pozwala mu poświęcić ani minuty leczenia chorych zwierząt. Musi wymyślić sposób, aby znaleźć się w miejscu, w którym nikt go nie znajdzie i będzie mógł w spokoju oddać się poradnikowi. 

   Opowiadanie pt. "Doktor Dolittle i Tajemnica Starego Dworu" rozpoczyna się od pożaru w dużym dworze. Przestraszona mysz alarmuje o nim doktora, a on aby uratować rodzinę myszy i mieszkańców domu, musi pokonać wiele trudności. Co rozdział autor dostarcza nam nowych wiadomości na temat tajemniczego pożaru. Przeczytajcie, a dowiecie się kto jest zamieszany w jego początek.


   Książki kupiłam ze sto lat temu za ok. 5-6 zł na jakimś targu. Naprawdę można się przy nich pośmiać. Zważając na to, że to bajki, nie mogę ocenić tych książek  w normalnej skali. Polecam ją jako coś na "przekąskę" (pomiędzy innymi książkami). Dajcie znać co Wy czytacie na "przekąskę".

   Zaczytanego wieczoru życzę :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz