wtorek, 12 stycznia 2016

DUFF. Ta brzydka i gruba




Tytuł "DUFF. Ta brzydka i gruba"
Tytuł oryginału "The Duff: Designated Ugly Fat Friend"
Autor Kody Keplinger
Liczba stron 336
Tłumaczenie Martyna Bielik, Agata Żbikowska
Data wydania 8 kwietnia 2015
Wydawnictwo Mira
Cena okładkowa 34.90 zł
Ekranizacja TAK





   DUFF - najmniej atrakcyjna osoba w grupie przyjaciół.

   Bianca jest DUFFem. Stosunkowo gruba, niska i nie najpiękniejsza. Niezbyt kształtna. Trzyma się z Cassey i Jess. Obie są piękne. Szczupłe. Krągłe. Wysokie. Chłopcy się za nimi uganiają. Biancę wkurzają chłopcy. Nie żeby była lesbijką, ale woli inteligentnych chłopców - np. Toby Tucker - od napakowanych debili - np. Wesley Rush. Cassey i Jess często wyciągają Biancę do Gniazda - dyskoteka dla młodzieży - ale ona tego nie lubi. Zdecydowanie woli spędzić ten czas w domu, a nie marnować go siedząc przy barze i pijąc Chery Colę. Tak. Ona tylko siedzi i pije Colę. Nie tańczy. Nie bawi się. Po prostu tego nie lubi. Któregoś razu dosiadł się do niej Wesley, stwierdził, że Bianca jest DUFFem i powiedział, że chciałby "opuścić lokal" z którąś z jej przyjaciółek. Mówił, że pogadanka z przyjaciółką dziewczyny robi na niej wrażenie - w sensie na dziewczynie, nie na jej przyjaciółce (coś się dziś wysłowić nie mogę). Bianca oblała go Colą i razem z Cassey i Jess wyszła z klubu.

  Mega śmieszna historia, która może przytrafić się większości nastolatek. Według mnie ta książka jest bardzo amerykańska. Wiecie, High School i te sprawy xD. Jest dosyć przewidywalna i szablonowa, ale przeurocza. Nie jest arcydziełem, ale jedną książką na jeden weekend.

  Okładka filmowa (nie wiadomo mi o innej) jest całkiem spoko. Kolorowa i w ogóle. Jednakże w książce nie ma dwóch z czterech osób z okładki. To trochę dziwne (?).

   Książka dostaje ode mnie 8/10. Dobranoc Wam :*

6 komentarzy:

  1. Wiesz, że to trochę za krótkie jak na recenzję? Właściwie nic pożytecznego się nie dowiedziałam. Nie lepiej będzie, jak założysz bloga, gdy już będziesz się choć trochę znała na literaturze? Sama chęć czytania nie wystarcza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chcesz to mogę podać Ci linki do wielu innych blogów i wtedy dowiesz się czegoś "pożytecznego". To jest mój blog i piszę w nim co i ile chcę. Osobiście nie czytam recenzji przed przeczytaniem książki, bo wszyscy, którzy piszą długie recenzje i są w nich spojlery. Piszę ostatnio tak krótkie recenzje bo nie chcę niczego spojlerować innym. Jeśli chodzi o tą książkę to akcja rozwija się bardzo szybko i jakbym chciała powiedzieć coś więcej to byłby to spojler. Pozdrawiam

      Usuń
    2. To co piszesz to nawet nie są recenzje, tylko krótkie notki pozbawione czegokolwiek.

      I w sumie tak-to Twój blog i możesz pisać w nim co Ci się żywnie podoba. Tylko nie spodziewaj się, że ktoś będzie to czytał.
      Zresztą uwierz mi, można napisać długą recenzję bez spoilerów. Ale jak się nie umie napisać czegoś konkretnego bez bez zdradzania fabuły to do pisania recenzji po prostu się nie nadaje. Przecież można się rozpisać na temat stylu autora, świata przedstawionego, zarysów głównych oraz pobocznych bohaterów, a także o wielu różnych rzeczach. Wystarczy mieć jakieś umiejętności.

      Usuń
    3. Jeśli coś Ci nie odpowiada to po prostu wyjdź w tej strony i tyle. Trochę kultury. Nie musisz mnie pouczać i nie życzę sobie żebyś obrażała mnie na moim własnym blogu. Żegnam

      Usuń
    4. Nie obrażam Cię, tylko daję dobre rady. To czy weźmiesz je pod uwagę to już Twoja sprawa.
      I puszczając cokolwiek do internetu powinnaś być przygotowana na różne opinie, te negatywne również. Jeśli nie chcesz by ktokolwiek się oceniał to pisz do szuflady.

      Usuń
    5. Dziękuję bardzo za świetne rady. To czy z nim skorzystam czy nie to już moja sprawa.

      Usuń